Istoty Zdolne do Przebudzenia,
Na niektórych Ścieżkach rozwoju duchowego są osoby, którym świadomość już się nie przydaje w samodoskonaleniu. Nie znam osobiście takiej osoby - znam jednego takiego gościa z forum internetowego, z pewnej grupy ezoterycznej na Facebooku. Uważa on, że jemu świadomość już sie nie przydaje i uznaje ją za mechanizm. Mechanizm, który właściwie utrudnia podejmowanie decyzji w trybie nagłym, natychmiastowym. Żeby to zbadać, znowu sięgnę do Wikipedii, żeby znaleźć definicję świadomości.
"Świadomość - podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie (somatycznie lub autonomicznie).
Etymologia
Łaciński wyraz określający świadomość conscientia, pochodzi od con - >z< i scientia - >wiedza<. >Conscientia< oznaczało wiedzę dzieloną z kimś, często wiedzę tajną, dzielona między konspiratorami, jednak w metaforycznym sensie oznaczać może >wiedzę dzieloną z samym sobą<, wskazując na intymny, dostępny jedynie dla doświadczającego, charakter świadomego doświadczenia. Z łacińskiej nazwy >cinscuentua< wywodzą się określenia świadomości w wielu językach europejskich, np. ang. >consciousness<, fr. >conscience<, wł. >conscienza<.
Zakres pojęcia
Przez pojęcie >świadomość< można rozumieć wiele stanów - od zdawania sobie sprawy z istnienia otoczenia, istnienia samego siebie, poprzez świadomość istnienia swojego życia psychicznego aż po świadomość świadomą samej siebie. W tym pierwszym przypadku świadomość maja niektóre zwierzęta, a świadomość samego siebie posiadają ludzie i najprawdopodobniej szympansy. Nie jest jasne, czy samoświadomość ma tylko Homo sapiens.
Według Adama Zemana można wyróżnić trzy następujące wymiary świadomości skierowanej ku osobom trzecim:
- stan czuwania
- zawartość władz poznawczych i uporządkowanie treści poznawanych na osi czasu
- poznanie intencji
Świadomość samego siebie to rodzaj reprezentacji swojego organizmu na tle reprezentacji środowiska. Taką świadomość stwierdzono u szympansów, po zaobserwowaniu faktu, że małpy te, zaznaczono na ich twarzy plamę, starały się ją wytrzeć, gdy zobaczyły swe odbicie w lustrze. Podobną zdolność wykazały dzieci około drugiego roku życia. Samoświadomość to, z kolei, wiedza o procesach, jakie zachodzą między odwzorowaniami, czy też reprezentacjami umysłowymi.
Szkoły psychologiczne
Świadomość to obszar wspólny filozofii i psychologii w domenie tej dopatrywać się można początków psychologii jako nauki. Badaniami nad świadomością zajmuje się też kognitywistyka. Pierwszą szkołą psychologiczną była >klasyczna< psychologia świadomości Wundta (zob. strukturalizm), psychologia świadomości w wersji funkcjonalistycznej wyewoluowała z rozważań Franza Brentano i Williama Jamesa. Po okresie dominacji behawioryzmu, który wyrzucił z psychologii zagadnienia życia mentalnego, problem świadomości powrócił na nowo wraz z rozwojem kognitywistyki. Dociekania natury świadomości wspierane są teraz przez dane empiryczne pochodzące z badań z użyciem technik obrazowania mózgu (zob. neuroobrazowanie, IMRI)".
Osoba, o której mówię, uznała świadomość za mechanizm. Jednak to jest szeroko pojęty proces psychiczny, który może być wykorzystany faktycznie do samodoskonalenia, co nadaje jej ezoteryczny charakter. Jednak do rozwoju okultystycznego to nie wystarczy.
Okultysta przede wszystkim obserwuje i bada to, co wewnątrz siebie (Mikrokosmos), jak i to, co na zewnątrz (Makrokosmos), łącznie z możliwościami swojego umysłu i granicami tych możliwości. Umysł tak czy inaczej ma swoje granice.
Mistyk stara się przekraczać swój własny umysł, zwłaszcza tę jego cechę, która jest odpowiedzialna za dualizowanie zdarzeń i zjawisk, które umysł w sobie reprezentuje i interpretuje i za dzielenie ludzi na lepszych, gorszych, ogólnie za dzielenie na kategorie. Mistycy bardziej sensownie rozwijający się starają się przekroczyć te cechy swoich umysłów, które odpowiadają za nadinterpretację lub zniekształcenie obrazu zdarzeń i zjawisk zarówno wewnętrznych (psychicznych i umysłowych), jak i zewnętrznych (zdarzeń codziennych, naturalnych zjawisk, zbiegów okoliczności, synchroniczności, wzajemnych powiązań zdarzeń w kraju i na świecie, itp.). Wskazują także na to, że człowiek powinien być uczciwy wobec samego siebie. A jeśli to konieczne, także wobec innych. Świadomość pomaga nam poznać to, co w nas nieprzepracowane, "negatywne" i przejawić to w pozytywie, czyli adekwatnie do aktualnej sytuacji. Jednak, gdy pewne jej elementy lub cała świadomość jest przeszkodą w samorozwoju, samopoznanie ogranicza się tylko do "wiem, co się ze mną dzieje" i nie ma drugiego etapu, czyli działania w kierunku zmiany tego na lepsze, adaptacji do środowiska, lub po prostu przystosowania do życia, należy się zastanowić, na ile świadomość jest pomocna jako de facto proces psychiczny. To, że coś o sobie wiemy, wiemy, jacy jesteśmy, nie wystarczy. Kolejnym etapem najlepiej by było, gdyby była dojrzała decyzja w kierunku zmienienia swojego postępowania w kierunku dostosowania do życia. Wymaga to przewartościowania swoich poglądów na swój własny temat i na świat, ale czasem może się okazać, że to wymaga pozostawienie świadomości "za sobą", jak tratwę przed wstąpieniem do dżungli, zwanej Życiem.
Świadomość samego siebie może być procesem psychicznym, który przywiązuje nas do istnienia i do ego
Nieodpowiednio przejawiana świadomość, zwłaszcza gloryfikowana przez adepta, może go uczynić niewolnikiem własnego przywiązania do istnienia, do egzystencji, jaką zna, nie tylko jako życie w ciele, ale również do swojej osobowości w takiej formie, jaką zna i do "duszy". Własna dusza może zmienić formę lub jej pewna część może zniknąć po śmierci ciała materialnego. Nie należy wykluczać tej możliwości. Jedyne, co najpewniej przetrwa śmierć ciała człowieka, jest jego duch - część Ducha Źródła, Nieskończonej Mocy i Istoty. Zatem nie należy wykluczać tej możliwości, ani martwić się o to, co się stanie po naszej śmierci, bo i tak na to nie mamy całkowicie wpływu. Jeślibyśmy się o to martwili przez cały czas, zestresowalibyśmy się totalnie, wpadlibyśmy w błędne koło ciągłego stresu, a to nie jest ani zdrowe, ani ewolucyjne na dłuższą metę. Zamiast się o to martwić, można zrobić w swoim życiu to, co najlepsze, dać światu tyle, ile możemy dać, cieszyć się każdym dniem, jak to jest dla nas naturalne i fajne, imprezować, jak się da przy nadarzającej się okazji i nie należy się martwić o swoje życie pozagrobowe. Jeśli mam trafić do Raju, na inną planetę, czy do Źródła, to tam trafię, jeśli mi jest pisane Piekło (co nie jest przesądzone, ani wykluczone w tej Nieskończoności) - trudno. Poza tym nie sądzę, że do jednego świata duchowego trafia się na zawsze - w końcu pojawi się coś, czego jeszcze się chcemy dowiedzieć i wrócimy do tego wszechświata i znowu będziemy żyć. Przynajmniej to jest możliwe. Jednak radze nie przywiązywać się do tego, co się zmienia i jest ulotne za bardzo. Jak odchodzi, pozwólmy na to i jak Życie nas wzywa, zakończmy żałobę po utracie tego. Zwłaszcza, jeśli tym, co się kończy jest własne życie wtedy, gdy po prostu to jest nieuchronne.
Istoty Zdolne do Przebudzenia,
Nie warto się martwić o to, na co nie mamy wpływu.
Komentarze
Prześlij komentarz