Czy ludzie mogą poznać "ostateczną prawdę"? - próba poszukiwań duchowych ponad podziałami


Jest wiele religii i Ścieżek okultyzmu, każdy ma swoje spojrzenie na świat, jedni bliższe prawdziwemu obrazowi świata, inni dalekie od prawdy, rozumianej nie jako własna prawda, lecz jako fakty. Ostatnio pokazałem swoje stanowisko w kwestii wiary i materializmu. Nie jestem w tym popularny, ale wiecie co? Nie muszę być i, jeśli z czymś się nie zgadzam, będę o tym mówić lub pisać, na tyle dyplomatycznie, na ile się da, ale będę o tym pisał. Swoje stanowisko wyraziłem we wpisie pod tytułem „Zachowajmy duchowość i symbole! Zachowajmy wartości” i jak na razie niewiele w tym wypadku się zmieniło. Nadal uważam niszczenie świątyń jakichkolwiek za skrajność, która jest całkowicie zbędna. Chrześcijanie w niektórych przypadkach prawdopodobnie robili to samo. Wiadomo, jak ich oceniła historia za takie działania, patrząc na rezultaty.
Nie jestem też jednak za narzucaniem danego systemu wierzeń innym ludziom - kto się będzie czuł buddystą, pójdzie Ścieżką Buddy lub podobną. Kto będzie miał serce wśród prawosławnych, ma prawo wybrać tę drogę. Tak samo patrzę na wybór innych religii. Nie zgodzę się jednak na przymusową konwersję na zasadzie: Wiara albo śmierć! lub podobnej, na potępianie innowierców i ateistów. Bo ktokolwiek potępia ludzi tylko za to, że ich poglądy różnią się od naszych jest bardzo nieobiektywny i postępuje nieetycznie, a takie zachowanie świadczy też o czyimś intelektualnym lenistwie. Smutne, ale prawdziwe.

Własne poglądy, a Prawda, której... no właśnie, widać, czy nie widać?

Dzięki intuicyjnemu poznaniu czasem dowiadujemy się pewnych rzeczy w sposób, który trudno racjonalnie wytłumaczyć. Pewne symbole stanowią tak jakby kanał dla poznania głębszej Prawdy, ale czy na pewno? Nie wiadomo, i to może być niezła zagwozdka dla osób, które lubią wiedzieć więcej. Z tym, że nawet obraz anioła może być symbolem jakiejś wartości lub mocy okultystycznej. Skąd wiadomo, że tak nie jest?
Plan astralny (definicja z Wiki - kliknij tutaj) stanowi paletę, na której nasze umysły malują różne krajobrazy, gdzie pojawiają się symbole i byty, które czasem wydają się groźne (jednakże jedyne zagrożenie, jakie one niosą to obłęd i przydarza się on osobom, które przywiązują do zjawisk tam zachodzących zbyt dużą wagę lub mylą jeden rodzaj bytu tam mieszkającego z drugim, co się łączy z przywiązywaniem zbyt dużej wagi do zjawisk zachodzących w astralu). To jest wizualne i czuciowe odzwierciedlenie Głębokiego Umysłu - nieświadomości (Hine P.). Tam ostatecznej Prawdy nie znajdzie się łatwą drogą, lecz trudną, czasochłonną i pracochłonną. O ile owa Prawda istnieje. Jednakże wątpię, żeby ktokolwiek ową Prawdę odnalazł.

Filozoficzne blablabla o ostatecznej Prawdzie - długie, ale niezbędne

Są dwie możliwości odnośnie ostatecznej Prawdy, a raczej nawet trzy. Podam je, starając się jak najbardziej drobiazgowo je przedstawić.
Pierwsza możliwość jest taka, że owa Prawda istnieje i jej okruchy są we wszystkich religiach i systemach wierzeń. Owe okruchy Prawdy mogą wyznaczać podobieństwa między różnymi kulturami, rozwijającymi się równolegle i niezależnie od siebie.
Druga możliwość jest taka, że żaden człowiek nie poznał ostatecznej „Prawdy”, bo coś takiego obiektywnie po prostu nie istnieje. Zatem każdy, kto jej szuka w wędrówkach astralnych, medytacjach, podczas modlitw lub wykonywania skomplikowanych rytuałów magicznych się rozczaruje, bo nie ma ostatecznej „Prawdy”.
Trzecia, nieco bardziej skomplikowana możliwość jest taka, że Prawda istnieje, lecz nie jest zawarta w żadnej religii, ani systemie okultystycznym. A więc próżne są starania mistyków, żeby ją znaleźć. Ale alternatywa jest dla nich jeszcze mniej wygodna - ostateczna Prawda, skoro nie istnieje w żadnym systemie wierzeń, istnieje w nauce. Ale czy aby na pewno?
Czwarta możliwość jest jeszcze bardziej intrygująca. Mistycy, okultyści i magowie, z racji subiektywnego odbioru rzeczywistości astralnej, nie dotrą nigdy do Prawdy ostatecznej, naukowcy nie zrobią tego z powodu wielkości obszaru, jaki muszą zbadać - a tym obszarem jest Kosmos, którego jesteśmy częścią. A skoro Wszechświat się rozszerza i jest jedynie jednym z nieskończonych wymiarów Wieloświata (na co wskazuje teoria Wieloświata), mimo lat, dekad, wieków, czy nawet eonów badań naukowych owa Prawda nigdy nie będzie odkryta, bo każdy wymiar może być nieco inny od reszty i nie zawierać tej odpowiedzi. Jest jeszcze jeden powód nieskończonych porażek na tym polu - nie stworzono teorii wszystkiego, która dałaby wzór, po obliczeniu którego bylibyśmy bliżej odkrycia tejże Prawdy.

Tak więc, gdzie szukać i czy w ogóle warto?

Nie wiem, nie mam pojęcia. Każde z Was będzie mogło samodzielnie to przeanalizować, ale jedno wiem na pewno - nauka nie powstała, by odkryć ostateczną Prawdę lub jej brak. Ale jeśli uznacie, że nie warto - temat zostawię w spokoju i więcej do niego nie wrócę, chyba że Natchnienie mi podsunie ciąg dalszy.

Komentarze